Co by było gdyby?

Powyższa fotka to nie mój zbiornik, ale uwielbiam podziwiać akwaria innych miłośników morszczyzny bo każde jest wyjątkowe i zawsze odkrywa coś nowego. To bajkowy świat.
Tak sobie ostatnio myślałem na temat tej mojej "bajki" i zastanawiałem się co by było gdybym jej nie miał. Rzecz jasna nic, no może poza tym, że moje życie byłoby uboższe, a ja byłbym człowiekiem bez wątpienia bardziej znerwicowanym. Praca jaką wykonuję pomimo że daje mi wiele satysfakcji i radości jest jednak mocno stresująca, a baniak pozwala mi wyciszyć się, gdy po ciężkim dniu wracam do domu. Lubię usiąść z nosem przy szybie i tak siedzieć wsłuchując się w brzęczenie pomp w sumpie i wpatrując się refleksy światła figlujące na skałach i koralach… do czasu aż małżonka nie wyrwie mnie z tego błogiego stanu. Ma jednak do tego pełne prawo, bo to właśnie ona rozbudziła we mnie na nowo miłość do akwarystyki kupując mi na imieniny, ile lat temu nie pomnę, złotą rybkę. Jako dziecko posiadałem akwarium, ale wtedy nie miałem pojęcia o tym co to tak naprawdę oznacza. Ot po prostu pływały w nim fajne rybki, zwłaszcza glonojad był super bo miał czadowe kolce na głowie 🙂 Zresztą wówczas mało kto posiadający w domu akwarium (słodkowodne bo o morskich nawet nie myślano) wiedział jak powinno się z nim obchodzić. Dawne to były czasy, ale mile je wspominam właśnie dlatego, że to wtedy złapałem bakcyla, pomimo że potem przez wiele lat prawie o tym zapomniałem. Do dziś natomiast pamiętam jak ugotowałem znaczną część ryb i jak mocno to przeżyłem. Kiedyś nie było grzałek z termostatem.
Kocham ten swój mały kawałek rafy i nie wyobrażam sobie dziś, że zabrakłoby mi widoku skał porośniętych wapiennymi glonami, Salariasa, który wylegując się w Parazoanthusie, Clavularii czy Pachyclavularii łypie okiem na lewo i prawo z rozdziawioną niczym ze zdziwienia paszczą. Mojego ulubionego kraba Percnon, który wzbudza dreszczyk emocji u mojej drugiej połowy i wszystkich innych stworzeń jakie zamieszkują ten niewielki słony zbiornik.
Z pewnością wielu z Was drogie Panie i Panowie, którzy czytacie tego bloga, a posiadacie w domu czy to zbiornik słodki czy słony macie podobne odczucia.