Trzy razy po dwie dychy

5 sierpnia pozytywnie nakręceni ostatnim nurem zrobiliśmy kolejne dwa przekraczając w obu przypadkach 20 metrów. Niby niewiele, ale dla OWDziaków takich jak my to życiowy rekord i micha mocno się cieszy.
W zasadzie zrobiliśmy dwa zejścia w to samo miejsce, a jedynym urozmaiceniem były różne trasy, którymi dotarliśmy do celu, wraczka leżącego na 18 metrach. Tuż za nim znajduje się skrzyżowanie na głębokości 20 metrów, które również stało się celem naszej podwodnej wędrówki.
Wizura podobna do tej sprzed kilku dni czyli do 12 metra kiepska, a poniżej lepsza tyle że bez latarki ani rusz. To było nasze czwarte wspólne zaliczenie głębokości poniżej 18 metra, a moje piąte. Po tych kilku nurach człowiek czuje się dość pewnie, na tyle, że można by było zejść jeszcze niżej. Nie będziemy jednak kusić złego 🙂 Do wszystkiego dojdziemy powoli i systematycznie, a już od przyszłego tygodnia zaczynamy kurs AOWD czyli cztery specjalizacje jakie są wymagane w SSI na ten poziom. W naszej szkole nurkowania Profundal kurs nurkowania to coś więcej niż tylko kurs nurkowania. Przekonaliśmy się obaj z Andrzejem po tym jak skończyliśmy OWD i po tym co do tej pory udało nam się zauważyć podglądając inne szkoły przyjeżdżające ze swoimi kursantami chociażby nad Piaseczno. Nie ma porównania. Profundal rządzi! 🙂
Tego samego dnia Leon zakładał poręczówki do miejsc, które ich nie miały, jeśli dobrze pamiętam, to do starej WS-ki? Sprawdzimy przy najbliższej okazji.
Tego dnia zrobiłem także swoje dwudzieste nurkowanie i stąd tytuł bo trzy dwudziestki zostały osiągnięte. To już lepiej wygląda niż naście, ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że z każdym zejściem pod wodę mam coraz większy apetyt na nurkowanie. Mam coraz wiekszą ochotę odwiedzać różne miejsca nurkowe, bo póki co głównie bujamy się na Piasecznie, choć udało się zaliczyć już Zakrzówek i Jezioro Tarnobrzeskie. Może jak na dwadzieście nurkowań wcale nie tak najgorzej, ale chciałoby się więcej. Jest tyle miejsc w samej w Polsce, że sporo wody upłynie zanim uda mi się je zwiedzić, zwłaszcza, że w wielu z nich infrastruktura dla nurków jest bogata i nie wystarczy jeden czy dwa zejścia pod wodę aby móc powiedzieć "znam ten akwen". To tym bardziej zaostrza mój apetyt.